Sąd wyłączył jawność rozprawy odwoławczej w ostatnim procesie "Krakowiaka"
To ostatnia tocząca się sprawa karna "Krakowiaka". Sąd wyłączył jej jawność dlatego, że jednym z głównych dowodów w procesie są objęte tajemnicą zeznania świadka koronnego Wiesława Cz., ps. Kastor. Przewodnicząca składu orzekającego sędzia Karina Maksym poinformowała zarazem, że w poniedziałek sąd nie ogłosi wyroku. Nastąpi to prawdopodobnie 30 stycznia.
W procesie odwoławczym odpowiada pięcioro oskarżonych, którzy w 2023 r. zostali uniewinnieni od wszystkich zarzutów. Na poniedziałkową rozprawę przyszli odpowiadający z wolnej stopy Janusz T. i Marek M., ps. Oczko. Z aresztu w Katowicach doprowadzony został Sebastian K., ps. Młody Krawat, zaś Zdzisław Ł,. ps. Zdzicho uczestniczył w rozprawie za pośrednictwem łącza wideo z Zakładem Karnym w Głubczycach. Mężczyzna odsiaduje dożywocie za inne przestępstwa popełnione w ramach gangu "Krakowiaka".
Sprawa zabójstwa Wiktora F. była jednym z wątków głównego procesu grupy "Krakowiaka", który rozpoczął się w 2001 r. i była już kilka razy rozpoznawana przez sądy. Zarzuty w tej sprawie, poza Januszem T., usłyszeli Zdzisław Ł., ps. Zdzicho z jego grupy, który według prokuratury miał zastrzelić Białorusina, Marek M., ps. Oczko, który zdaniem oskarżenia miał zlecić tę egzekucję, by pozbyć się konkurenta w Szczecinie. Sebastiana K. oskarżono natomiast o pomoc w dokonaniu tej zbrodni. Jedyna oskarżona w tej sprawie kobieta, Grażyna L. wraz z "Krakowiakiem" odpowiada za podżeganie do zabójstwa Mirosława S. Do tego przestępstwa doszło w 1998 r. w Koninie. Ofiara została postrzelona w nogę. Także w tym wątku oskarżeni zostali uniewinnieni.
Przed sądem I instancji prokuratura żądała surowych kar – m.in. dożywocia dla "Zdzicha" i po 25 lat więzienia dla "Krakowiaka" i "Oczki". Dwoje innych oskarżonych odpowiadało za inne przestępstwa. Oni także zostali uniewinnieni. Wydając taki wyrok Sąd Okręgowy w Katowicach uzasadniał, że brak jest wystarczających dowodów, by skazać oskarżonych. Najważniejszy z nich, zeznania świadka koronnego, skład orzekający ocenił jako nieścisłe. Nie zgadza się z tym prokuratura, która zaskarżyła to orzeczenie. Domaga się uchylenia wyroku z I instancji i ponownego procesu.
W sprawie zbrodni w Szczecinie wcześniej dwukrotnie wobec Janusza T., i Marka M. zapadały wyroki 25 lat pozbawienia wolności, a wobec Zdzisława Ł. – dożywocia, oba uchylał później SA.
Janusz T. został aresztowany w styczniu 1999 r., wraz z kilkudziesięcioma członkami jego gangu. W kolejnych latach do sądów trafiło kilkadziesiąt aktów oskarżenia przeciwko członkom tej grupy. Pierwszy proces w tej sprawie ruszył w 2001 r. Wówczas na ławie oskarżonych zasiadało 36 osób, większość z nich została prawomocnie osądzona.
W 2019 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach skazał "Krakowiaka" prawomocnie na 15 lat pozbawienia wolności. Rozpoznawał wtedy odwołania od orzeczenia sądu okręgowego z 2016 r., który wymierzył mu karę 25 lat więzienia. SA nie miał wątpliwości, że grupa dowodzona przez Janusza T. istniała i ma na koncie wiele przestępstw, jednak nakazał sądowi I instancji ponownie zająć się częścią zarzutów – m.in. zabójstwem Wiktora F.
"Krakowiak" wyszedł na wolność w czerwcu 2019 r., po ponad 20 latach spędzonych w areszcie. Zwolnienie było możliwe po posiedzeniu sądu, który połączył wszystkie dotychczasowe wyroki skazujące T. (było ich 14) w jeden - 15 lat więzienia. Sprawa zabójstwa w Szczecinie to ostatnia tocząca się jego sprawa karna.
Zdaniem prokuratury kierowany przez "Krakowiaka" gang należał do najgroźniejszych grup przestępczych w Polsce. Działał od 1991 do 1999 roku, głównie na południu kraju. Według śledczych i sądu grupa miała ustaloną strukturę i hierarchię z niekwestionowanym przywódcą oraz z "organami" wyznaczonymi do poszczególnych zadań. Gang udało się rozbić m.in. dzięki zeznaniom świadków koronnych. Ich wiarygodność podczas całego procesu kwestionowała obrona i sami oskarżeni.(PAP)
kon/ mark/ mow/